wtorek, 20 grudnia 2011

O ostatnim tygodniu ; >

Siema , dzisiaj dla Was - Kaśka ;D
Będzie tutaj o tylu różnych rzeczach, że nie wiedziałam jaki mam dać tytuł ;) . A więc od początku.
W środę - 14 grudnia byliśmy na wycieczce w Warszawie . Najpierw do Muzeum Sportu i Turystyki , a potem spacer po Starówce , ul. Krakowskie Przedmieście i ul. Nowy Świat. Było superr . ;D Świąteczny klimat , bo przed Zamkiem Królewskim stała wielka choinka . A na Starówce karmiliśmy gołębie . Siadały nam na rękach ! Potem oczywko do McDonald's . Ale najlepiej było w autokarze ;D Wróciliśmy do domu ok. 17. W sobotę o 9 miałyśmy Mistrzostwa Powiatu w Piłce Ręcznej Dziewcząt i zajęłyśmy 1 miejsce ; ) . W niedzielę o 11 znowu mecz , tym razem ligowy . wygrana z Warszawą Ochotą II (24-17). Potem o 14 na Konkurs Kolęd i na 18 do kościoła śpiewać kolędy ... to był ciężki dzień . Poniedziałek - lepiej nie mówić ; / . Ale dzisiaj było zajebiście . ;D Byłyśmy tylko na 2 pierwszych lekcjach - zaj. artystycznych . A potem kolędowałyśmy po okolicznych szkołach , przedszkolach i sklepach ; ) Dostałyśmy mnóstwo cukierków ; P

Dzisiaj jest Dzień Ryby . ;D

________________________________________________

W kominku płonie płomień. Przed kominkiem, na bujanym fotelu siedzi dziadunio. Wokół dziadunia siedzą wnuczęta i słuchają jego historii:
- Jak byłem młody, pojechałem na safari. Niestety, zepsuł mi się samochód. Wziąłem strzelbę, i zacząłem przemierzać sawannę pieszo. Nagle z wysokiej trawy wyskakuje na mnie lew. Mierzę do niego z karabinu, strzelam... Niestety karabin nie był nabity. No to ja zaczynam uciekać. Lew coraz bliżej. Dobiegam do wielkiego baobabu. Odwracam się, widzę, że lew jest coraz bliżej. Gdy był tak blisko, że widziałem jego ślepia, lew wyskoczył. Zesrałem się...
- Nic nie szkodzi dziadku - odpowiadają wnuczęta - każdy w takiej sytuacji by się zesrał.
- Nie, nie wtedy. Teraz się zesrałem.

Pozdro.
Kaśka & Duśka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz